Pan Antoni był w Muszynie jako 5-letni chłopiec, tuż przed II wojną światową. Pokazał zdjęcie, które zrobiono mu wówczas koło pijalni jego imiennika. Wtedy miał na sobie porteczki z szelkami i szeroki uśmiech. Kiedy do nas zawitał garderoba była już inna, ale uśmiech wciąż ten sam. Po latach życia w Kanadzie postanowił odkurzyć wspomnienia.
Panie Antoni – dziękujemy za odwiedziny. Do zobaczenia!